Młody kierowca stracił prawko. Świadek odpowie za narkotyki
Nie udała się próba uniknięcia odpowiedzialności za spowodowanie kolizji i ucieczkę z jej miejsca.
Możliwe, że kierowca VW by uniknął odpowiedzialności karnej, bo pokrzywdzony nie zdążył zapisać numerów rejestracyjnych samochodu sprawcy. Jednak uciekinier pozostawił po sobie wizytówkę. Na miejscu wypadku odpadła jego tablica rejestracyjna oraz pozostał ślad wyciekających płynów eksploatacyjnych. Ich trop doprowadził na osiedlowy parking.
W samochodzie nie było już żadnych osób. Nikogo nie znaleziono również w pobliżu miejsca porzucenia samochodu, nikt nawet nie zgłosił się do szpitala.
Po blisko dwóch godzinach do Komendy Powiatowej Policji zgłosiło się dwóch mężczyzn - właściciel samochodu i jego kolega. Właściciel znajdował się pod nieznacznym działaniem alkoholu. Jego kolega, który przyznał się do kierowania, był trzeźwy. Po chwili, kiedy zorientował się, jakie grożą mu konsekwencje, kategorycznie stwierdził, że to nie on kierował samochodem, lecz kolega, z którym przyszedł.
Okazało się, że to nie był jeszcze koniec planu 19-latka, który za wszelką cenę próbował uniknąć odpowiedzialności. Bardzo mu było szkoda stracić prawo jazdy, które posiadał zaledwie od roku. Szybko powiedział policjantom, że samochodem kierował inny jego kolega, który czeka teraz w samochodzie.
Policjanci sprawdzili i tę wersję. W samochodzie nieopodal budynku sokołowskiej policji siedziało dwóch mężczyzn. Jeden z nich miał być kierowcą, jednak podczas rozmowy z policjantami kategorycznie temu zaprzeczył. Zaprzeczył temu i drugi mężczyzna znajdujący się w samochodzie. Ten podczas przesłuchania był bardzo zaniepokojony. Policjant przypuszczał, że to nie za sprawą porannej kolizji, a z innego powodu. Postanowił sprawdzić, czy mężczyzna nie posiada zabronionych prawem przedmiotów. Okazało się, że w kieszeni spodni miał torebkę z suszem marihuany.
Sprawca wypadku najprawdopodobniej stanie przed sądem.